Data publikacji: 24.07.2025
Pacjenci pod respiratorem i wyczerpane zapasy surowicy ratującej życie przy zatruciu jadem kiełbasianym. To skutki podania nielegalnych produktów “botox-like”, w tym pochodzących z Azji, przez osoby wykonujące zabiegi estetyczne. W Wielkiej Brytanii aż 38 osób trafiło do szpitali – było to największy, niespotykany dotąd, ogólnokrajowy przypadek wystąpienia botulizmu w wyniku podania fałszywego botoksu.
Światowe media donoszą o tragedii, jaka wydarzyła się pomiędzy 4 a 14 lipca 2025 r. w Wielkiej Brytanii. Aż 38 pacjentów trafiło do szpitali z objawami ciężkiego zatrucia po popularnym zabiegu botoksu, który w medycynie estetycznej stosowany jest głównie w celu niwelowania zmarszczek.
O sprawie poinformowała UK Health Security Agency (publiczna agencja rządowa Wielkiej Brytanii odpowiedzialna za ochronę zdrowia publicznego przed zagrożeniami biologicznymi, chemicznymi i środowiskowymi, takimi jak choroby zakaźne, pandemie czy ataki bioterrorystyczne).
Źródłem zatrucia były nielicencjonowane i sfałszowane preparaty, wśród nich wymienia się „Toxpia” z Korei Południowej. W trzynastu przypadkach nie udało się określić marki użytego produktu.
Jak podaje JCCP – Joint Council for Cosmetics Practitioners (brytyjska organizacja regulacyjna działająca na rzecz bezpieczeństwa i jakości w medycynie estetycznej), iniekcje wykonywano w różnych miejscach, w tym w domach lekarzy (45 proc.), salonach kosmetycznych lub klinikach (26 proc.) oraz domach pacjentów (26 proc.). W jednym przypadku miejsce podania było nieznane.
Wszystkie osoby, które wykonywały zabiegi współpracują z organami ścigania.
Toksyną botulinową zatruły się 32 kobiety i 6 mężczyzn w wieku od 25 do 82 lat. Objawy, które zgłaszali pacjenci to m.in.: opadanie powiek, podwójne widzenie, zaburzenia mowy i połykania, osłabienie mięśni, problemy z oddychaniem. U 6 osób konieczne było leczenie w oddziale intensywnej terapii, w tym wsparcie oddechowe przy pomocy respiratora. W Uniwersyteckim Szpitalu w Durham tylko w jednym dniu na ostrym dyżurze przyjęto pięć osób, lokalne zapasy antytoksyny podawanej przy zatruciu jadem kiełbasianym zostały wyczerpane.
Botulizm to ciężkie, rzadkie, ale potencjalnie śmiertelne zatrucie jadem kiełbasianym wywołane przez toksynę botulinową wytwarzaną przez bakterie Clostridium botulinum. Jest to neurotoksyna, która zaburza pracę układu nerwowego, prowadząc do porażenia mięśni, w tym tych odpowiedzialnych za oddychanie.
Botulizm może mieć różne źródła:
Objawy botulizmu występują zwykle w ciągu 12-72 godzin od zatrucia, ale mogą się pojawić nawet w przeciągu 4 tygodni. Są to: opadanie powiek, niewyraźne widzenie, podwójne widzenie, suchość w ustach, trudności z mówieniem i połykaniem, osłabienie mięśni kończyn, porażenie mięśni oddechowych (groźne dla życia). Nie występuje gorączka, co może być istotne dla odróżnienia od innych chorób czy zatruć.
Leczenie polega na podaniu antytoksyny botulinowej – im szybciej, tym skuteczniej, dlatego tak ważne jest szybkie zgłoszenie się do lekarza i poinformowanie o podejrzeniu zatrucia jadem kiełbasianym, ponieważ objawy bywają mylone np. z udarem. Często potrzebna jest hospitalizacja a w ciężkich przypadkach użycie respiratora. Rehabilitacja po zatruciu może trwać kilka tygodni. Jeśli antytoksyna nie zostanie podana na czas pacjentowi grozi trwałe kalectwo (uszkodzenie funkcji mózgu, porażenie mięśni) lub śmierć.

Zatrucie toksyną botulinową w wyniku podania botoksu (botulizm jatrogeniczny) jest bardzo rzadkie, ale może się zdarzyć.
Botoks to popularna nazwa zabiegu i handlowa (Botox) nazwa preparatu zawierającego bardzo małe, kontrolowane dawki oczyszczonej toksyny botulinowej typu A, stosowanej w terapii medycznej (np. migrena, skurcze mięśni) i zabiegach estetycznych.
Zatrucie toksyną botulinową w wyniku podania botoksu (botulizm jatrogeniczny) jest bardzo rzadkie, ale może się zdarzyć.
Możliwe powody wystąpienia botulizmu po podaniu botoksu:
W medycynie estetycznej stosuje się minimalne, precyzyjnie odmierzane dawki toksyny botulinowej.
Jeśli dawka jest zbyt wysoka, toksyna może:
W Polsce dotąd nie zanotowano przypadków botulizmu po podaniu toksyny botulinowej w celach estetycznych, ale działania niepożądane, jak np. opadanie powieki są dość często zgłaszane i opisywane. Dlatego tak ważne jest, by osoby wykonujące zabiegi z użyciem toksyny botulinowej miały odpowiednią wiedzę i przygotowanie oraz podchodziły z pełną odpowiedzialnością do pacjenta.
Niezbędne jest doświadczenie w wykonywaniu zabiegów iniekcyjnych, wiedza o działaniu preparatu, zasadach podawania i możliwych działaniach niepożądanych.
Przed zabiegiem należy przeprowadzić z pacjentem wywiad medyczny. Pacjent musi być poinformowany o możliwych działaniach niepożądanych i podpisać zgodę na wykonanie zabiegu.
Ponadto każda osoba wykonująca zabiegi iniekcyjne powinna mieć wykupione ubezpieczenie OC.
W Wielkiej Brytanii medycyna estetyczna nie jest prawnie uregulowana. Zabiegi, w tym niektóre zabiegi iniekcyjne, m.in. z użyciem toksyny botulinowej, mogą wykonywać osoby bez wykształcenia medycznego. Osoba wykonująca botoks nie musi być lekarzem, choć jest to zalecane przez organizacje branżowe.
Jak spodziewają się lokalne media, po czerwcowym kryzysie działania zmierzające do uregulowania medycyny estetycznej przyspieszą. JCCP zaapelowała do rządu o wydanie zakazu podawania toksyny botulinowej przez osoby bez licencji medycznej i zaapelowała o przyspieszenie ustawowych zmian prawnych.
JCCP – Joint Council for Cosmetic Practitioners to brytyjska organizacja regulacyjna działająca na rzecz bezpieczeństwa i jakości w medycynie estetycznej. Powstała jako odpowiedź na rosnące obawy dotyczące braku regulacji i nadzoru nad osobami wykonującymi zabiegi kosmetyczne, szczególnie te z użyciem substancji medycznych jak botoks czy wypełniacze.
Prowadzi ogólnokrajowy rejestr praktyków medycyny estetycznej, którzy spełniają określone standardy edukacyjne, mają kwalifikacje medyczne lub odpowiednie uprawnienia, przestrzegają kodeksu etycznego i zasad bezpieczeństwa. Rejestruje też organizacje szkoleniowe z zakresu medycyny estetycznej, które oferują wysokiej jakości kształcenie w zgodzie ze standardami. Współpracuje z rządem UK w sprawie uregulowania sektora medycyny estetycznej – lobbuje na rzecz wprowadzenia obowiązkowych kwalifikacji dla wykonawców zabiegów estetycznych. Publikuje ostrzeżenia i rekomendacje, np. dotyczące nielegalnych preparatów, fałszywych praktyków czy zagrożeń związanych z botoksem lub wypełniaczami.
W Polsce medycyna estetyczna także nie jest prawnie uregulowana. Trwa spór o zakres kompetencji lekarzy i kosmetologów. Zarówno lekarze jak i kosmetolodzy domagają się natomiast działań w kierunku usunięcia szarej strefy, podziemia zabiegowego, likwidacji kursów online, po których osoby bez żadnego przygotowania wykonują zabiegi iniekcyjne. Kosmetolodzy oczekują ustawy o uregulowaniu ich zawodu i uznania za zawód medyczny.
Lekarze opowiadają się za tym, by zabiegi estetyczne, szczególnie iniekcyjne, z użyciem wypełniaczy i stymulatorów, mogli wykonywać wyłącznie lekarze i lekarze dentyści. Przedmiotem sporu z kosmetologami są jednak listy, na których znajduje się wiele zabiegów także spoza tego zakresu, które do tej pory wykonywali kosmetolodzy.
Toksyna botulinowa (popularnie botoks) jest klasyfikowana w Polsce jako produkt leczniczy dostępny wyłącznie na receptę, przeznaczony dla lekarzy i powinna być podawana przez lekarzy. Jednak preparaty medyczne są także dostępne poza oficjalnym obiegiem i osoby nieuprawnione mogą je kupić np. przez platformy społecznościowe lub w nielegalnych hurtowniach.

W 2024 r. na całym świecie wykonano 17,4 mln chirurgicznych oraz 20,5 mln niechirurgicznych zabiegów plastycznych i estetycznych – wynika z najnowszego globalnego badania Międzynarodowego Towarzystwa Chirurgii Plastycznej i Estetycznej ISAPS (International Society of Aesthetic Plastic Surgery). Botoks jest najpopularniejszym niechirurgicznym zabiegiem estetycznym wykonywanym na świecie.
Amerykańska firma doradcza MarketsandMarkets oszacowała, że w 2030 r. globalny rynek toksyn botulinowych będzie wart 15,7 mld dolarów i będzie rósł w tempie blisko 12 proc. rocznie.
TAGI
Przeczytaj także