Karta Członkowska
Beauty Razem
to branżowy "Netflix" z ebookami, VOD, dokumentacją i stałym dostępem do grup FB.
Anna Kowalska
Data publikacji: 04.11.2025
Influencerzy mają dziś większy wpływ na decyzje i opinie młodych ludzi niż tradycyjne media. Problem w tym, że wielu z nich nie czuje odpowiedzialności za to, co publikują. UNESCO ostrzega przed skalą dezinformacji, a Chiny od 2025 roku będą wymagać od twórców komentujących zdrowie, prawo czy finanse udokumentowanych kwalifikacji.
Influencerzy mają potężny wpływ na swoich odbiorców, prawdopodobnie większy niż sami się tego spodziewają. Tymczasem nie weryfikują treści, które publikują i nie biorą odpowiedzialności za to, co przekazują swoim odbiorcom – pokazuje raport UNESCO. Ruch chińskich władz w tym zakresie wywołał poruszenie – będą wymagać od influencerów komentujących treści w takich dziedzinach jak np. medycyna, prawo, edukacja czy finanse, przedstawienia dowodu potwierdzającego ich kwalifikacje.
Karta Członkowska
Beauty Razem
to branżowy "Netflix" z ebookami, VOD, dokumentacją i stałym dostępem do grup FB.
Anna Kowalska
Ruch chińskich władz w tym zakresie wywołał duże poruszenie. Od 25 października 2025 r. tamtejszy regulator internetu – Cyberspace Administration of China (CAC) – podobno zaczął wymagać od influencerów komentujących treści w dziedzinach takich jak medycyna, prawo, edukacja czy finanse przedstawienia dowodów potwierdzających ich kwalifikacje: dyplomów, licencji zawodowych lub certyfikatów. Jak podają azjatyckie media, obowiązek ten ma na celu ograniczenie dezinformacji i zwiększenie odpowiedzialności twórców, których odbiorcy traktują często jak ekspertów.
Najważniejsze chińskie platformy mediów społecznościowych – Douyin (chiński TikTok), Bilibili i Weibo – są teraz zobowiązane do weryfikacji kwalifikacji twórców oraz do oznaczania treści zawierających źródła informacji, elementy sztucznej inteligencji lub inscenizacji. Pekin argumentuje, że chodzi o ochronę użytkowników przed wprowadzającymi w błąd treściami, natomiast krytycy ostrzegają, że nowe przepisy mogą ograniczyć niezależne głosy i wolność wypowiedzi w sieci
– pisze India Today.

Kaizen Gate, firma, która pomaga markom wchodzić na chiński rynek informuje także o zaostrzeniu przepisów dotyczących transmisji sprzedażowych na żywo. Handel na żywo był doskonałą okazją do dotarcia do chińskich konsumentów, ale teraz władze sygnalizują, że skorzystają z niej tylko ci, którzy będą przestrzegać nowych zasad.
Oto główne wymagania, które będą musieli spełnić wszyscy, którzy chcą sprzedawać online na chińskich platformach:
Pokaż się branży Beauty Dołącz do katalogu topowych marek i pokaż swoją ofertę tysiącom salonów beauty!
Według raportu UNESCO Influencers, Platforms and the Spread of Disinformation: A Global Survey of Creators opublikowanego pod koniec 2023 r., który objął 500 twórców z 45 krajów, influencerzy stali się dziś jednym z najważniejszych źródeł informacji dla młodych odbiorców, ale ich rola często wykracza poza inspirację czy rekomendacje produktów. Twórcy treści wpływają na opinie społeczne, emocje odbiorców oraz na sposób, w jaki interpretują wydarzenia i rzeczywistość. Problem polega na tym, że wielu z nich nie postrzega swojej działalności jako komunikacji publicznej, lecz jako formę osobistej ekspresji. To powoduje, że odpowiedzialność za rzetelność przekazu jest przez nich bagatelizowana.
Zraportu wynika, że aż 60 proc. influencerów nie sprawdza dokładności informacji, zanim udostępni je swoim odbiorcom. Najczęściej powołują się oni na własne doświadczenia lub opinie znajomych, a najrzadziej sięgają po oficjalne źródła, takie jak badania naukowe czy raporty instytucji publicznych.
Co więcej, 40 proc. twórców ocenia wiarygodność informacji znalezionych w internecie na podstawie ich popularności – liczby polubień, udostępnień czy komentarzy. Oznacza to, że algorytmiczne „co jest popularne” zaczyna zastępować „co jest prawdziwe”. Influencerzy przyznali też, że zazwyczaj nie korzystają z oficjalnych źródeł, takich jak np. dokumenty rządowe i strony internetowe. Najczęstszym źródłem pozyskiwania informacji były „osobiste doświadczenia/spotkania”, następnie własne badania twórców lub rozmowy z osobami posiadającymi wiedzę na dany temat, a na trzecim miejscu znalazły się główne i poboczne źródła informacji.
Istotnym wnioskiem UNESCO jest także to, że wielu influencerów nie zna przepisów regulujących ich działalność. Ponad jedna czwarta badanych nie była świadoma obowiązujących zasad dotyczących wolności słowa, zniesławienia czy praw autorskich w swoim kraju. Jednocześnie tylko połowa twórców jasno informuje o tym, że ich treści mają charakter sponsorowany. Brak przejrzystości w zakresie źródeł finansowania dodatkowo obniża zaufanie odbiorców do treści publikowanych w internecie i zwiększa ryzyko manipulacji.
UNESCO podkreśla, że w tej sytuacji konieczne jest wzmacnianie kompetencji medialnych zarówno wśród twórców, jak i odbiorców. Szczególnie, że influencerzy mają coraz większy wpływ na kształtowanie opinii publicznej i ich rola jest bardziej zbliżona do dziennikarstwa, niż sami chcieliby przyznać. Organizacja podkreśla, że umiejętność weryfikowania źródeł, znajomość prawa i transparentność współprac powinny stać się podstawowymi elementami profesjonalnej pracy twórcy treści.
W Polsce coraz wyraźniej widać presję na większą odpowiedzialność twórców internetowych. Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów od kilku lat przypomina, że influencerzy mają obowiązek jasno i jednoznacznie oznaczać treści sponsorowane oraz nie mogą wprowadzać odbiorców w błąd co do właściwości produktów. W 2023 i 2024 roku UOKiK prowadził szeroko zakrojone kontrole oznaczeń reklamowych w social mediach, a wobec części twórców i agencji wszczął postępowania zakończone niekiedy karami finansowymi sięgającymi nawet kilkuset tysięcy złotych.
W Polsce regulacje nie dotyczą kwalifikacji merytorycznych influencerów, lecz transparentności i uczciwości przekazu, zwłaszcza w obszarach takich jak suplementy diety, kosmetologia, edukacja finansowa czy promowanie „cudownych terapii”. UOKiK wskazuje, że twórca, który występuje w roli eksperta, nawet jeśli sam sobie ją przypisuje, musi liczyć się z konsekwencjami za wprowadzanie konsumentów w błąd.
Jednocześnie w Polsce coraz częściej mówi się o potrzebie rozwijania kompetencji medialnych i fact-checkingowych (umiejętność weryfikacji informacji, prawdziwości danych) wśród twórców. Organizacje branżowe i agencje zaczynają wprowadzać własne standardy rzetelności, jednak są one nadal dobrowolne. To sprawia, że odpowiedzialność za jakość informacji wciąż w dużej mierze spoczywa na samych influencerach i na odbiorcach, którzy muszą nauczyć się odróżniać wiedzę od opinii oraz reklamę od rekomendacji.
TAGI
Przeczytaj także