Karta Członkowska
Beauty Razem
to branżowy "Netflix" z ebookami, VOD, dokumentacją i stałym dostępem do grup FB.
Anna Kowalska
Data publikacji: 10.06.2025
Sprzedaż dermokosmetyków na świecie i w Polsce rośnie szybciej niż cały rynek kosmetyczny. To ważna informacja dla właścicieli salonów kosmetycznych, którzy analizują rynkowe trendy oraz szukają dodatkowego źródła przychodu dla swojego biznesu.
Dermokosmetyki od kilku lat pozostają kategorią, która stale rośnie na świecie i w Polsce. Według prognoz Global Market Insights do 2032 r. rynek będzie rósł średnio o 9,5 proc. rocznie i wzrośnie z 71 mld USD w 2024 r. do 146,4 mld USD w 2032 r.
Prognozy na kolejne lata dla polskiego rynku są również optymistyczne.
Rynek dermokosmetyków w Polsce pozostaje w fazie stabilnego wzrostu i w nadchodzących latach będzie się nadal rozwijał. Zgodnie z najnowszym raportem PMR Market Experts „Rynek dermokosmetyków w Polsce 2025. Analiza rynku i prognozy rozwoju na lata 2025-2030”, prognozowana średnioroczna stopa wzrostu nominalnego dla tego segmentu wyniesie 5,2 proc., dla porównania CAGR całego rynku kosmetyków w tym okresie jest o ok. 1 p.p. niższy. To wyraźny sygnał, że kategoria dermokosmetyków umacnia swoją pozycję na rynku produktów do pielęgnacji
– mówi dla beautyrazem.pl Marta Marszałek, Head Pharmaceutical & Healthcare Market Analyst w firmie badawczej PMR Market Experts.
Dermokosmetyki to nazwa marketingowa. W prawie kosmetycznym nie ma podziału na kosmetyki i dermokosmetyki. Jednak jest to grupa produktów o bardzo dobrze przebadanych składach. Produkowane są przez firmy o długiej tradycji, dysponujące własnymi laboratoriami i zespołami naukowymi. Pozycjonują się jako produkty profesjonalne i farmaceutyczne, które zapewniają korzyści terapeutyczne wykraczające poza tradycyjną pielęgnację. Produkty te są głównie stosowane w celu rozwiązania różnych schorzeń dermatologicznych, takich jak np. przebarwienia, trądzik i nadwrażliwość skóry. I tak też są te produkty postrzegane przez konsumentów. Potwierdza to Marta Marszałek:
Wyniki badania konsumenckiego przeprowadzonego przez PMR wskazują, że dermokosmetyki są coraz częściej postrzegane nie tylko jako kosmetyki pielęgnacyjne, ale także jako produkty wspierające leczenie problemów skórnych. Aż 80 proc. użytkowników deklaruje, że uznaje je za skuteczniejsze niż tradycyjne kosmetyki. Tę opinię szczególnie często podzielają kobiety oraz osoby powyżej 55. roku życia
– mówi.
Dermokosmetyki są często zalecane przez dermatologów oraz lekarzy wykonujących zabiegi w klinikach estetycznych do stosowania w domowej pielęgnacji po zabiegach w obrębie twarzy (np. po laserach czy peelingach) oraz w trakcie leczenia chorób skórnych (np. trądziku różowatego, cery naczynkowej). Pacjenci wychodzą z gabinetów z rekomendacją konkretnej linii dermokosmetyków i ich próbkami lub mogą od razu takie kosmetyki kupić.
Podobnie dzieje się w profesjonalnych klinikach i gabinetach kosmetologicznych. Po zabiegu klientka idzie do domu z odpowiednimi zaleceniami, może też na miejscu kupić profesjonalne kosmetyki do domowej pielęgnacji, które są przedłużeniem pielęgnacji gabinetowej.
Taka procedura nie tylko podnosi rangę miejsca – klientka czuje się prowadzona przez kosmetologa przez cały okres trwania kuracji i jego zalecenia odbiera jako ekspercką rekomendację – ale także może stanowić dodatkowe źródło przychodu dla osoby prowadzącej gabinet, jeśli dermokosmetyki i kosmetyki profesjonalne znajdują się w sprzedaży.
Warto zauważyć wysoką gotowość konsumentów do ponoszenia wyższych kosztów za jakość – siedmiu na dziesięciu respondentów w naszym badaniu wskazuje, że warto zapłacić więcej za dermokosmetyk, podkreślając lepszy skład i skuteczność produktu. Jakość, transparentność składu i skuteczność działania stają się kluczowymi czynnikami wpływającymi na decyzje zakupowe
– dodaje Marta Marszałek.
Wzrost sprzedaży dermokosmetyków na globalnym rynku jest w dużej mierze spowodowany coraz częstszym występowaniem alergii i chorób skóry, a te z kolei spowodowane są chemikalizacją i zanieczyszczeniem środowiska, niezdrową dietą, rosnącym tempem życia, które nasila stres. Stres z kolei wpływa na zaostrzanie się alergii i chorób skóry. Powstaje zamknięte koło.
Szacuje się np. że około 5 proc. światowej populacji cierpi na trądzik różowaty (rosacea), który często towarzyszy cerze naczynkowej. Dane te pochodzą z globalnego badania epidemiologicznego opublikowanego w 2024 r. przez Pierre Fabre Laboratories, obejmującego ponad 50 tys. osób z 20 krajów. Według prognoz Global Market Insights tylko sam światowy rynek dermokosmetyków na trądzik do 2032 r. osiągnie wartość 9,1 mld USD.
Karta Członkowska
Beauty Razem
to branżowy "Netflix" z ebookami, VOD, dokumentacją i stałym dostępem do grup FB.
Anna Kowalska
Alergia stała się chorobą cywilizacyjną. Dane z badań epidemiologicznych (np. ECAP – Epidemiologia Chorób Alergicznych w Polsce) wskazują, że co trzeci dorosły Polak i co drugie dziecko cierpi na objawy alergiczne. W Polsce około 15-20 proc. dzieci i 5-10 proc. dorosłych może mieć AZS. Na świecie na atopowe zapalenie skóry (AZS) zapada 15-20 proc. populacji dzieci, choć bywa, że w niektórych krajach wskaźnik ten sięga nawet 25-30 proc. i 2-10 proc. populacji dorosłych.
Tak więc coraz częstsze występowanie chorób skóry podnosi popyt na ukierunkowane rozwiązania do jej pielęgnacji.
Również rosnący popyt na spersonalizowane produkty do pielęgnacji włosów i skóry głowy jest jednym z głównych katalizatorów wzrostu rynku dermokosmetyków. Współcześni konsumenci szukają przede wszystkim produktów, które są dostosowane do ich konkretnych potrzeb (skóra wrażliwa – np. szampony pozbawione drażniacych substancji; łojotokowa, łupież, przeciwko wypadaniu włosów, stymulujące porost włosów itp.).
Bardzo ważnym czynnikiem powodującym wzrost rynku dermokosmetyków jest również starzenie się społeczeństw. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), do 2030 r. populacja osób starszych w wieku 60 lat i powyżej osiągnie 1,4 mld, a do 2050 r. 2,1 mld ludzi na świecie. Osoby dojrzałe cierpią głównie na problemy skórne związane ze starzeniem się – zmarszczki, utrata elastyczności, przebarwienia (produkty przeciw przebarwieniom i chroniące przed promieniowaniem UV), naczyniowatość, suchość i wrażliwość skóry. Wszystko to zwiększa popyt na dermokosmetyki o prostych, pozbawionych substancji drażniących i ukierunkowanych na konkretne problemy skórne składach.
I wreszcie – popyt na zabiegi z zakresu medycyny i kosmetologii estetycznej wpływa na zapotrzebowanie na specjalistyczne kosmetyki i kuracje będące przedłużeniem terapii gabinetowych (np. łagodzące i wyciszające skórę, przeciwsłoneczne). Agencja badawcza Mintel w swoim katalogu trendów “Mintel Global Beauty and Personal Care Trends 2025” przewiduje, że obsesja na punkcie idealnego wyglądu będzie się nasilać i stosowanie wieloetapowych kuracji przeciwstarzeniowych stanie się powszechne u coraz młodszych kobiet, podobnie jak wykonywanie zabiegów estetycznych.
Pięciu największych graczy odpowiada za około 50 proc. udziałów w światowym rynku dermokosmetyków. Należą do nich globalne koncerny, takie jak Grupa L’Oréal, Procter & Gamble (P&G), Unilever, Johnson & Johnson, Shiseido.
Strategiczne partnerstwa z klinikami dermatologicznymi, dostawcami usług opieki zdrowotnej, instytutami badawczymi i agencjami rządowymi odgrywają główną rolę w promowaniu rozwoju produktów dermatologicznych i uzyskiwaniu niezbędnych zezwoleń. Natomiast media społecznościowe i łatwy dostęp do informacji oraz rekomendacje ekspertów ds. pielęgnacji skóry zachęcających konsumentów do zainteresowania się dermokosmetykami, wzmacniają pozycję liderów w tym rozwijającym się sektorze rynku kosmetycznego.
TAGI
Komentarze
Przeczytaj także